poniedziałek, 28 lipca 2014

9. HARLAN COBEN - NIE MÓW NIKOMU

HARLAN COBEN - NIE MÓW NIKOMU (TELL NO ONE)
 

KSIĄŻKA W LICZBACH: 
stron: 352;
rok wydania: 2001;
cena: 39,99zł;


KSIĄŻKA W OSOBACH:
tłumaczenie: Zbigniew Królicki;
projekt okładki: Jacek Kopalski;
wydawnictwo: Albatros;
 



 KSIĄŻKA W MOICH OCZACH:

 Kiedyś, w luźnej rozmowie z moją polonistką padło nazwisko Coben. Uznanie jakie dało się słyszeć w jej głosie sprawiło, że musiałam sprawdzić, czy ten autor jest naprawdę taki dobry, jak o nim mówią. Spędziłam kilka godzin szperając w Internecie, czytając recenzje i inne wpisy o nim. Zaintrygowana tym wszystkim jak na skrzydłach pobiegłam do biblioteki i schwyciłam pierwszą lepszą jego książkę. Padło na "Nie mów nikomu".

Zanim jednak ją przeczytałam, pożyczyłam koleżance z ławki, która nie czyta za dużo. Bam! Przeczytała ją bardzo szybko i zakochała się w niej. Więc czym prędzej przeczytałam ją i ja. Od pierwszej strony wzięła mnie w swoje objęcia. Nie wypuściła mnie z nich do tej pory. 

Na kartach tej lektury poznajemy lekarza Davida Becka - wdowca. Od śmierci jego żony minęło osiem lat, a mimo upływu czasu on wciąż ją kochał. Dlatego odrzucał wszystkie inne miłostki. Gdy zaczął się przyzwyczajać do jej nieobecności... BAM! Otrzymuje maila od swojej nieżywej żony. Zaskakujące? Zatem trzymajcie się mocno, bo to dopiero początek.

Akcja kręci się non stop - każda intryga goni drugą, cały czas coś się dzieje. Emocje sięgają zenitu, a jednak musisz wytrzymać jeszcze dłużej. Wszystko wydaje się być chaotyczne, nieskładne i w ogóle nie wiążące się ze sobą. Jednak dopiero ostatnie strony rozwiązują to wszystko i tworzą naprawdę coś, czego nikt nie był w stanie przewidzieć. 

Zauroczona jestem grafiką tego wydania - ciemne barwy, księżyc i jezioro. Ogromna symbolika, która porwała moje serce od pierwszego wejrzenia. Lekka mgła, która spowija przestrzeń w tle, chmury, które starają się przesłonić księżyc. Powaliło mnie to na kolana. 

Postacie są genialne, otoczone woalem swoich kłamstw, niedomówień i myśli, których nigdy by nie powiedzieli. Uczuciowość płynąca z każdego opisu relacji Elisabeth i Davida sprawiła, że niejednokrotnie w moich oczach zagościły łzy - smutku, szczęścia czy też po prostu wzruszenia. Zauroczyłam się ich historią. A wszystkie akcje i tym podobne sytuacje sprawiły, że wiele razy nie umiałam usnąć, bądź też czułam dreszcze. 

Podsumowując - genialny thriller, który doprowadza do łez, niszczy wszelakie przekonanie, że wiesz co się dzieje. Wszędzie czuć nutkę sarkazmu, autor wręcz naśmiewa się z czytelnika i sprawia, że ten nie może przestać czytać. Barwo dla autora! 

Moja ocena: 10/10
Najlepszy thriller/kryminał jaki miałam w dłoniach. O jejku, polecam jeśli tylko macie ochotę zgłębić niekończącą się intrygę.

Zapraszam do komentowania.

Odmeldowuję się,
Myia.

czwartek, 24 lipca 2014

WAKACJE Z KSIĄŻKĄ PART TWO - BOOKS-EXPLOSION #3

Hej!


Goooorące pozdrowienia z nadmorskiej Łeby! :)


Piękno morza i ciepły piasek sprawia, że aż chce się położyć i nic nie robić. Jednak notka na bloga sama się nie napisze i uparcie siedzę skrobiąc coś do was. 

Po tygodniu przeczytałam tylko trzy książki, jednak CIĄGLE coś robimy. A gdy jest się na mieście zamiast czytać wybieram się na łowy książkowe i - na bogów - jestem właścicielką 11 książek. 


Pozycje które przeczytałam w zeszłym i tym tygodniu to:

WERBLE PROSZĘ!






"Weronika postanawia umrzeć" to dobra książka - choć podobno jedna z gorszych tego autora. Spodobał mi się jej przekaz i naprawdę sprawiła, że zaczęłam cieszyć się każdym dniem mojego życia. Przecież nigdy nie wiadomo co czeka nas potem.


"Gwiazd naszych wina" - chyba jeszcze nigdy aż tak bardzo nie zawiodłam się na książce. Chyba naprawdę nigdy aż tak. Wszyscy zachwalali jaka to ona nie jest genialna, a jak na moje oko, jest po prostu... średnia. Pozostawia we mnie niedosyt, który mnie irytuje - nie doprowadziła mnie do płaczu, nie zmieniła mego życia jak podobno zmieniła innych. Szybko się ją czytało i fajnie... Ale zupełnie nie rozumiem jej fenomenu. W moich oczach jest dobra, ale nie zasługuje na taką opinię i rozgłos jaki uzyskała. :) #NOH8


"Bądź swoją siłą przez 365 dni w roku" - kolejne rozczarowanie, ból i smutek. Wszyscy mówili jak ona to nie motywuje, jak bardzo uczy pociesza i tak dalej... Nie zgadzam się z tym. Dobra, ale nie powiedziałaby mi niczego, czego moje krótkie 14 letnie życie by mnie nauczyło. Wiele z rzeczy się powtarza i sprawia, że nudziłam się miejscami. Zdecydowanie nie mój klimat. Ale ma bardzo wiele świetnych cytatów, więc wybaczam jej krótkie teksty.


Po raz kolejny niestety moje sceptyczne podejście do książek, które teraz są na topie mnie nie zawiodło. Jeśli jesteś oczytany, nie polecam Ci sięgać po Gwiazd naszych wina. Zawiedziesz się jak to miało miejsce u wielu dorosłych czytelników. Fajne young-adult, nic więcej.

Aktualnie czekam, aż moja przyjaciółka skończy czytać "Wszechświaty" i pogrążam się w lekturze w obcym języku czyli...

Falling through darkness - Carolyn MacCullough. 

Podoba mi się, choć jestem dopiero na początku. :)


Jestem pod wrażeniem mojego stosiku z tych kolonii i wydaje mi się, że również będziecie pod wrażeniem. Tyle książek, w tak przystępnych cenach - jak tu się nie oprzeć pokusie?
Wracam w niedzielę i mam nadzieję że już niedługo ukażą się moje zdobycze.


Miłych wakacji!

Odmeldowuję się,
Myia

poniedziałek, 14 lipca 2014

WAKACJE Z KSIĄŻKĄ - BOOKS-EXPLOSION #2

Cześć. 

Dziś taki zwyczajny post. Jak zapewne zauważyliście (mam nadzieję) z boku pojawił się tekst "Wakacje z książką - czyli nieobecności na blogu" z terminami moich wyjazdów. I zapewne zauważyliście, że dziś jest dzień podczas, którego powinno mnie nie być, ale jestem! 

Wow, prawda jest taka, że post pisany jest 04.07 o godzinie 22.40, tylko po to, aby blog podczas moich nieobecności żył. 

Cóż, post zwyczajny, ale pozycje, które się w nim pojawią nie są zwyczajne. Zatem... Bez zbędnych wstępów, przejdźmy do rzeczy. 


Zatem moje najnowsze biblioteczne zdobycze, które zabrałam ze sobą: 





Cóż, Coben po pierwszych stronach "Nie mów nikomu", urzekł mnie piekielnie. Z marszu wiedziałam, że stanie się on jednym z moich ukochanych pisarzy. No cóż, podczas wizyty w bibliotece pobiegłam do półki z literą C, ciągnąc za sobą mój bojowy okrzyk "GDZIE JEST COBEN? DAJCIE MI COBENA!". To chyba coś mówi.

Uwielbiam temat II wojny światowej - nie oceniajcie mnie. Strasznie lubię tamten klimat, a książki o takiej tematyce kocham całym sercem. Przyjaciółka powiedziała, że książka jest świetna a kontynuacja jeszcze lepsza, więc - musiałam ją mieć.

Coś od pana Coelho chciałam od dawna przeczytać. Tytuł spodobał mi się w swojej prostocie i dosłowności - ładna okładka, intrygujący tytuł, autor Paulo Coelho, zdecydowałam się na to jako jedną z towarzyszących mi książek.





Koleżanka z pokoju, obiecała mi ją pożyczyć, więc tak... Zawsze byłam jej ciekawa, a gdy nadarza się okazja - czemu nie skorzystać? Jestem strasznie zauroczona okładką, a czy treścią - to się okaże. :) 


Cięgnie mnie do tej książki już od dawna. Choć okładka, strasznie, ale to strasznie mi się nie podoba, niczym wyciągnięta z PRL, ciekawa jestem jej treści. A ludzie z grupy Szukam/Wyślę E-book służą pomocą i bez problemu znalazłam ebooka tej książki. Życzcie mi miłej lektury. :)



O moich zdobyczach poinformuję Was po moim powrocie. Mam nadzieję na obfity stosik, więc... 

 

See you soon!

poniedziałek, 7 lipca 2014

8. MARKUS ZUSAK - ZŁODZIEJKA KSIĄŻEK

MARKUS ZUSAK - ZŁODZIEJKA KSIĄŻEK (THE BOOK THIEF)
 

The Smiths - Last Night I Dreamt That Somebody Loved Me


KSIĄŻKA W LICZBACH: 
stron: 496;
rok wydania: 2006;
cena: 39,99zł;


KSIĄŻKA W OSOBACH:
tłumaczenie: Hanna Baltyn;
projekt okładki: okładka filmowa;
wydawnictwo: Nasza Księgarnia;
 


KSIĄŻKA W MOICH OCZACH:

Nie oceniajcie mnie - kocham temat II wojny w książkach. Ogółem uwielbiam ten klimat, w pamięci często przywołuję wspomnienia mojej prababci z tych czasów. Może to dziwne, pewnie doczytam się miliona hejtów na ten temat, ale kocham II wojnę światową. Uwielbiam te wieczory kiedy siedzę, z dobrą historyczną książką i myślę: Dlaczego? Do takich rozmyśleń skłoniła mnie również Złodziejka Książek. 

Od pierwszych kart Złodziejki książek wita nas Śmierć - to Śmierć opowiada historię Liesel Meminger. Dziewczynkę poznajemy podczas gdy umiera jej ukochany brat. Żegnamy się z nią w chwili jej śmieci. Los plecie figle - to każdy z nas wie. Jednak jak wiele pułapek zastawionych przez życie czeka na dziewczynkę? Oj, wiele...

Historia Liesel poruszyła mnie dogłębnie - tyle w niej miłości, strachu, piękna i grozy... Pełno w niej przyjaźni, dobrego serca, niesamowitej woli walki i chęci przetrwania. Opisy są bezbłędne, mistrzowsko wykonane, pełno w nich metafor. To bardzo emocjonalna lektura.

Postacie? Czy można mówić o nich jakieś złe słowa? Nie. Są świetne. Genialne. Pokazują jak słowa oddziałują na człowieka, pokazują prawdziwą miłość, często ukrytą pod woalem agresji. Pokazują jak wiele znaczy dla nas ciepła dłoń, uczą woli przetrwania.  Liesel, Rudy, Max, Papa, a nawet Rosa nauczyli mnie człowieczeństwa. Człowieczeństwa w najlepszy możliwy sposób.

Co może być gorsze od chłopaka, który cię nienawidzi? 

Zakochany chłopak.

Wiecie co jest w niej najgorsze? To, że nie trwa wiecznie. Pochłania, wciąga w swą treść, a potem pozostawia Was samych, bezbronnych, siedzących z otwartą książką i powtarzających "To nie może być koniec...". To jest w niej najgorsze. To, że niszczy uczucia.

Czasem mam wrażenie, że oglądam tę historię z boku. Unosi mnie, zabiera pod swoje skrzydła i pozwala na fantazję. Przekonuje, że każde cierpienie ma swój happy end. Pokazuje, jak wiele znaczą dla nas inni ludzie. Uczy, że może dla świata jesteśmy nikim, ale dla kogoś możemy być całym światem.

Podsumowując - moim zdaniem najlepsza książka ze swojego gatunku. Czytałam ją raz i jestem pewna, że wrócę do niej nie tylko w myślach. Zdecydowanie najlepsza książka jaką przeczytałam w tym roku.


Moja ocena: 11/10
Poza skalą. Nie da się jej opisać, jest piękna, idealna, przepiękna. Przepraszam, więc was za tak słabą recenzję, tak niesamowitej książki.
 

Zapraszam do komentowania.

Odmeldowuję się,
Myia.

czwartek, 3 lipca 2014

ULUBIENI BOOKTUBERZY

 
W dzisiejszym poście kilku z moich ulubionych booktuberów. 


Czym, a w zasadzie kim jest booktuber? 


Dzieci drogie, zapiszcie więc w zeszycikach, że...


Booktuber - osoba, robiąca recenzje i inne filmiki o książkach;


Jestem zwolenniczką booktuberów zza granicy - nie mam problemów z językiem angielskim, a niejednokrotnie osoby, które są z innych krajów dużo ciekawiej i lepiej opowiadają o książkach. Nie dość, że w przyjemny sposób można podszkolić swój język to poznajemy przez to wiele ciekawych książek, o których cicho jest w Polsce. To naprawdę świetna sprawa.


Zatem bez zbędnego przedłużania przejdźmy do moich ulubieńców. :)


*KOLEJNOŚĆ PRZYPADKOWA*



Numer 1 - abookutopia




Jest świetna. Lubię ją oglądać, za jej recenzję - wszystko jest takie uczuciowe - opowiada, tak, że każdy z fanów to zrozumie. THE FEELS! Często robi tailery książek za co pokochałam jej kanał. A biblioteczka? Któż o takiej nie marzy? :) 



Numer 2 - Katytastic




Kto nie chciałby takiej biblioteczki w domu jaką posiada Kat? Około tysiąc książek. To robi wrażenie. Poza ogromną ilością lektur Kat świetnie opowiada o historiach bohaterów. Nagrywa różnorodne filmiki i mam do niej ogromny sentyment. To była moja pierwsza ukochana booktuberka. :D



Numer 3 - jessethereader




Znacie jakiegoś chłopaka, który czyta książki? Wydaje mi się, że jest ich mało, a takich co otwarcie o tym mówią - jeszcze mniej. Ale Jesse jest jednym z niewielu, który czyta i jest naprawdę dobry w swoich recenzjach. Robi wiele rozmaitych tagów no i ma dobry gust co do książek young-adult. 



Numer 4 - Ariel Bissett




Początkowo Ariel wydawała mi się bardzo dziwna. Nie lubi trylogii? Wait, what?! Po obejrzeniu kilku filmików więcej zaczęłam ją lubić. No i tak, znalazła się na mojej liście ulubionych booktuberów.



To tyle na dzisiaj. 


A Wy - oglądacie filmiki o książkach? 
Macie ulubionych booktuberów? 
Znacie jakiś fajnych polskich booktuberów? :)


Odmeldowuję się,
Myia.